Kaptur pełniący funkcję zarówno nakrycia głowy jak i otulacza na szyję. Powstał z myślą o kurtkach/płaszczach, które go nie posiadają. Sama nieraz odczuwam jego brak. Gdy jest za ciepło na czapkę, a bez nakrycia głowy marzną uszy, ten wynalazek sprawdza się idealnie. Troszkę obawiałam się kroić materiał, gdyż dostałam go w prezencie i nie chciałam, żeby zmarnował się chociaż kawałeczek. :) Na szczęście udało się bez poprawek. Kaptur jest dwustronny, w zależności od humoru noszącego.
Pozdrawiam, Magda
Świetny pomysł
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to napisać, żeby nie zabrzmiało banalnie, ale spełniłaś pośrednio moje marzenie i uratowałaś zdrowie mojego męża ;-) Usiłowałam go namówić, żeby przy dziesięciostopniowym mrozie albo w deszczu cokolwiek na głowę wkładał, nawet proponowałam, że mu sam kaptur uszyję - jak groch o ścianę. Rozumiesz, wszelkie nakrycia głowy poza kapturem od bluzy są dla mięczaków ;-) Aż tu pokazałam mu Twój komino-kaptur i jest pełna zgoda! :-)
OdpowiedzUsuńCzy nie masz nic przeciwko, żebym Twój pomysł zaadaptowała?
Bardzo się cieszę, że Wam się podoba! Mąż nie będzie chodził z gołą głową, a i Żona będzie zadowolona! (a może uszyje też i dla siebie...?) :-)
UsuńPozdrawiam!
Pomysł super, bo nie bardzo lubię czapki :-)
OdpowiedzUsuńPomysł super, bo nie bardzo lubię czapki :-)
OdpowiedzUsuń